- Proszę wejść- zawołała, idąc do przedpokoju. W drzwiach zobaczła Darka, w lekkiej, jasnozielonej, obcisłej tunice, leginsach i z mieczem oraz sztyletem u pasa. Jak zauważyła wcześniej, wszyscy mieszkańcy Arraki tak się ubierali. Ona sama miała na sobie podobne ubranie, które znalazła rano przy łóżku.
- Jak spałaś?- spytał na przywitanie Darek.
- Bardzo dobrze- skłamała Anastazja. Tak naprawdę spałą źle, ponieważ śnił jej się znowu ten sam koszmar:Martwy las w nocy i krzyki torturowanych ludzi. A może półelfów? Sama już nie wiedziała.
Darek tylko skinął głową, wyglądał na zamyślonego.
- Wejdziesz? Właśnie robię śniadanie- zaproponował Anastazja.
- Chętnie- mruknął półelf.
Weszli do kuchni. Darek usiadł, a Anastazja zakrzątnęła się przy śniadaniu. Gdy nakryła do stołu i usiadła, odważyła się zadać nurtujące ją pytanie:
- Czy sny mają jakieś znaczenie?
- Tak. I właśnie z tego powodu tu jestem- powiedział już otwarcie Darek i podniósł rękę, żeby powstrzymać pytanie.- W nocy, gdy spałem, nasze umysły połączyłay się. Wiem co ci się śniło i domyślam się co to oznacza. Przez co muszę ci coś wyjaśnić. Chodzi o peweną przepowiednię, która dotyczy Ciebie. Twoje imie w naszym języku oznacza życie, a imię nadaje u nas wyrocznia. Nie mogę ci na razie zdradzić treści przepowiedni, to dopiero we włąściwym czasie. Ale w śnie są pokazane albo konsekwencje twojej porażki, albo to co będziesz musiała przeżyć.
~~~~~~~~~~
Mała zmiana w sposobie opisywania sytuacji. Hostorii już nie będzie opowiadać Anastazja, a prznajmniej nie całej. To się będzie zmieniać.