Łączna liczba wyświetleń

piątek, 22 marca 2013

Sen II

   Ciemność. Zapach stęchlizny, nie mytych ciał i... czegoś jeszcze. Może strach? Tak, to na pewno strach. Wręcz paniczne przerażenie niewinnych, czekających na skazanie. Powietrze jest wilgotne, chłodne. Chłód wdziera się w każdą szparę w ubraniu. Nie da się przed nim uchronić. Co chwię słychać szmery poruszających się ciał, czasami łkanie dziecka. Nagle słychać ciężkie kroki, okutych w metal stóp. Pojawia się dwóch strażników w czarnych zbrojach. Jeden z nich trzyma pochodnię. Wszyscy odsuwają się od światła. Mają nadzieję, że jakoś przeżyją rzeź, że mają szansę kiedyś ujrzeć słońce. Mimo iż w głębi siebie wiedzą o nadchodzącej śmierci, łapią się nadziei jak tonący brzytwy.
   Lecz tym razem straż ma konkretny cel. Podnosi z ziemi mężczyznę o fioletowych włosach i ciemnobrązowych oczach. Spojrzenie miał spokojne. Był gotowy na to co go czeka. Nie walczył, nie szarpał się, jak poprzednicy. Spojrzał tylko w oczy nastolatki, bardzo podobnej do niego. Dziewczyna uchwyciła to spojrzenie. Gdy jej ojciec zniknął, a wraz z nim świało, zaczęła szlochać. Ból utraty bliskich był dla niej zbyt wielki.
 
   Nagle sceneria się zmieniła. Anastazja stała na polanie w lesie. Była tym razem w swoim ciele. Na granicy drzew z trawą zobaczyła Roberta. Szedł w jej kierunku. Na plecach niósł kogoś. Nastolatka z przerażeniem stwierdziła, że to jej ojciec...

   Anastazja obudziłą się z krzykiem. Gdy dotarło do niej,że jest w swoim pokoju rozejrzała się wokół. W drzwiach ktoś stał. Nagle się ruszył. Podszedł do niej. Poznała Darka. Mężczyzna przysiadł obok niej na łóżku, a ona przytuliła się do niego. Wiedziała, że widział to co ona. Po pewnym czasie zasnęła bez snów.

~Wiem, że krótkie. Ale takie miało być ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz