Patrzałam na niego ze zdziwieniem. Miałam bardzo dobry słuch, potrafiłam dosłyszeć najlżejszy szmer, ale nie słyszałam Darka. Przyznaję, też potrafiłam poruszać się bezszelestnie, ale nigdy nikt nie umiał mi dorównać.
Ale nie to mnie teraz najbardziej niepokoiło. Bardziej bałam się tego, co musieli mi wytłumaczyć. Dalej chciałam znać prawdę lecz zaczynałam się jej bać. Spojrzałam najpierw na Roberta, potem na Darka. Sytuacja przestawała mi się podobać. Wiedziałam, że Robert jest wampirem. Godzinę temu nie wierzyłam jeszcze w tego typu istoty, byłam podobna do wielu innych nastolatek, różniłam się kilkoma szczegółami takimi jak moje włosy czy niektóre umiejętności. W końcu się przełamałam:
- Co nie jest proste?- wykrztusiłam z siebie.
- Musimy ci wytłumaczyć parę spraw, ale najpierw musimy pójść w takie miejsce, w którym nikt nas nie podsłucha- powiedział Darek.- Twoi rodzice są poinformowani, że chcę wam coś pokazać- to zdanie było skierowane do mojego przyjaciela.
Po wypowiedzeniu się odwróci się i ruszył w kierunku drogi.
- A co powiedziałeś mamie?- spytałam, nie ruszając się z miejsca.
-Ona wie wszystko- odpowiedział krótko Darek.
Spojrzałam na Roberta po czym razem ruszyliśmy za moim ojcem. Ciężko było mi tak myśleć o Darku, ale stwierdziłam, że prawdy nie zmienię.
Szliśmy w milczeniu około godziny. Straciłam orientację, gdzie jesteśmy. Pierwszy milczenie przerwał nasz przewodnik:
- To już tu- po tych słowach zeszliśmy z chodnika w jakieś pole. Nie znałam tego miejsca.- Tu jesteśmy bezpieczni- powiedział Darek, siadając między kłosami. Zrobiliśmy z Robertem to samo.
- Zacznę od tego czym jesteśmy- Darek zwrócił się do mnie.- To, że Robert jest wampirem już wiesz. My należymy do rasy… my jesteśmy półelfami- spojrzał na mnie. Byłam zszokowana, ale mój rozmówca ciągnął.- Wiem to trudne. Pamiętam jak ja się czułem, gdy się o tym dowiedziałem. Ale przejdźmy do dalej. Wiesz, czym charakteryzuje się nasza rasa?
- Jest nieśmiertelna- powiedziałam ostrożnie. Czytałam dużo książek fantastycznych, a w niektórych pojawiały się półelfy.- Mają fioletowe włosy i ciemne oczy- przypominałam sobie coraz więcej.- Są mieszanką ludzi i elfów, lecz są bardziej podobne do tych drugich.
- Dokładnie. I każdy ma jakiś swój niepowtarzalny talent. Musi go odkryć. Ja na przykład potrafię czytać w myślach. Nie wiem jaką ty masz zdolność. To się dopiero okaże.
- Zaczyna rozumieć- powiedziałam.- A przed czym uciekaliśmy z zaułka śmierci?- spytałam. Nie kierowałam tego pytania do konkretnej osoby.
- Duchy i najpewniej pająki- odpowiedział Robert.
-A co złego jest w pająkach- zdziwiłam się. Przecież nie były aż tak straszne.
- Nie mam na myśli zwyczajnych pająków. Mówie o pająkach, które osiągają nawet kilka metrów wielkości, są jadowite i niebezpieczne- wytłumaczył mi Robert.- Anas, na świecie cały czas panuje wojna. Ludzie o tym nie wiedzą, ale są pionkami w rękach tak zwanych istot fantastycznych.
Nie umiałam uwieżyć całkowicie. Marzyłam tym żeby to nie było prawdą, lecz wiedziałam, że to tylko mogą być moje nadzieje i nic więcej. W końcu do mnie dotarło, że ja też będę musiała wziąć udział w tej wojnie.~~~~~~~~
Coś mi nie wyszło w tym rozdziale ale mam nadzieje, że nie jest najgorszy. Ale będę optymistką: następne będą lepsze ;) pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz